Rozdział 29


Krótki, bo krótki, dziwny, bo mój, przesłodzony bo zwiastun pisiąt twarzy Graya. I jest dobrze. Tyle komentarzy pod poprzednim rozdziałem *.* (Połowa moje, lol/ Alishia)  Miniaturka w sobotę (14. 02) a rozdział w piątek trzynastego... Dam.. Dam... Dam… Nie, nie jestem przesądna xd Bez przedłużania rozdział 29, cały wasz!
~Pani M,
Ps. Zapraszam tutaj -------> Dom Salazara - facebook
A rozdział dla "Zielonooo" bo wytrwale komentuje wszystkie posty dzięki :D


Rozdział 29 – Światła lamp.

– Powiedziałeś "jeszcze"... – Przez chwilę patrzyli na siebie w milczeniu, po czym Harry zabrał głos, uśmiechając się nerwowo:
– Nie miałem nic na myśli, tak mi się powiedziało. – Potargał sobie włosy, Ślizgonka rzuciła mu pytające spojrzenie.
– Fajnie, tak ci się powiedziało, Gryfoni serio mają głupie wymówki. –Dziewczyna prychnęła. Szli dalej nic nie mówiąc, Pansy kilka kroków przed Potterem. Myślała o tym, co Harry powiedział niby przez przypadek. Westchnęła cicho, jednak Gryfon to usłyszał.
– Co jest?
– A czy naprawdę cię to obchodzi? – odpowiedziała pytaniem na pytanie.
– Całkiem szczerze? – Kiwnęła głową. – To niezbyt wiele.
– Tak sądziłam. – To zakończyło ich rozmowę. Dokończyli szlaban i każde poszło w swoją stronę. Nie tak to sobie dziewczyna wyobrażała. Nadal myślała o tym "jeszcze" jakby było niewypowiedzianą obietnicą. Założyła kosmyk czarnych włosów za ucho i przez przypadek wpadła na Astorię.
– Sorry – mruknęła ciemnowłosa Ślizgonka i wyminęła Astorię. Blondynka złapała Pansy za nadgarstek i powiedziała, bardzo poważnym tonem:
– Musisz mi pomóc!
*
Daphnie siedziała w Pokoju Wspólnym Ślizgonów i odrabiała pracę domową z astronomii. Starała się nie myśleć o Neville’u, chociaż obraz Gryfona cały czas miała przed oczami. Zastanawiała się również, kto rozsyła te plotki na jej temat. Podsumowując, skupiała się na wszystkim tylko nie na zadaniu z astronomii. W końcu postawiła ostatnią kropkę i przeczytała wszystko jeszcze raz. Im dalej w las tym bardziej widać było, że dziewczyna nie mogła się skupić. Jej brwi marszczyły się coraz bardziej, a gdy w końcu doczytała tekst do końca, ze złością zmięła kartkę pergaminu w kulkę i cisnęła w stronę kosza. Nie trafiła, ale akurat przechodzący Theodor Nott podniósł kartkę i wrzucił do kosza.
– Co tak sama siedzisz? – zagadnął, zajmując fotel na przeciwko Daphnie.
– Jakoś tak wyszło, Pansy ma szlaban, a Astoria pewnie lata za Harrym.
– Za Harrym? Myślałem, że Draco jest... – Brązowowłosa Ślizgonka przerwała mu z uśmiechem:
– Tak, tak, ale teraz lata za Potterem. – Nott machnął ręką.
– Kto by się w tym połapał. – Chłopak spojrzał na zegarek i powiedział:
– Chyba muszę już iść, wiesz Parvati. – Daphnie uśmiechnęła się na wspomnienie, gdy wpadli na nich z Nevillem. Pokiwała głową i powiedziała:
– Jasne leć, Gryfoni nie lubią czekać.
– No właśnie. – Mrugnął do niej i zniknął za dziurą w ścianie lochów. Daphnie na nowo zaczęła pisać to głupie zadanie. Znów nie mogła się skupić, myślała o tych listach Neville’a do tajemniczej Mirandy. Coś w tej całej układance nie pasowało. A Daf nie wiedziała co to takiego, mimo że dzieliła dormitorium z przyczyną jej problemów...
*

Hermiona i Malfoy wrócili do dormitorium. Nic nie mówiąc, zniknęli za drzwiami swoich sypialni. Patrol rozpoczynali dopiero za piętnaście minut. Hermiona zdążyła przebrać białą koszulę na zwykłą koszulkę i zarzuciła fioletowy sweterek na ramiona. Niesforny kosmyk włosów zapięła srebrną spinką, która leżała na komodzie. Zastanawiała się, gdzie podziała się Ginny. Nagle usłyszała pukanie do drzwi. Otworzyła je i prawie wpadła na Malfoya.
–Czego chciałeś? – zapytała spokojnie, jednocześnie robiąc krok w tył, bo odległość między nimi była dość mała.
– Chodźmy już na ten patrol, im szybciej zaczniemy, tym szybciej skończymy – powiedział jakby z zawahaniem. Hermiona miała dziwne wrażenie, że na początku chciał powiedzieć coś innego.
– Okej. – Wzruszyła ramionami. Chwyciła jeszcze różdżkę leżącą na jej łóżku. Draco przepuścił ją w drzwiach, co obojgu wydało się dziwnie.
– Dzięki – mruknęła Hermiona. Od czasu, gdy ją przeprosił oboje nie wiedzieli jak się zachować. Wzrastało między nimi jakieś napięcie. Gryfonka nie wiedziała jak będą wyglądać  ich relacje i nie miała pojęcia o czym by mieli rozmawiać. Draco również nie wiedział co o tym wszystkim myśleć. Zeszli z czwartego piętra na parter i czekali na McGonagall przy wejściu do Wielkiej Sali. W końcu dyrektorka zeszła schodami w dół i stanęła przed dwójką Prefektów Naczelnych.
– Jak zwykle patrolujecie korytarze od piątego do siódmego piętra do dziesiątej. Jeśli spotkacie kogoś na siódmym piętrze natychmiast proszę przysłać go do mnie, a najlepiej przyprowadzić... – Tu Hermiona wpadła nauczycielce w słowo:
– Ale dlaczego? Przecież poruszanie się po siódmym piętrze nie jest zakazane... Czy… – Zmrużyła podejrzliwie oczy. – Czy coś jest nie tak?
– Nie, wszystko jest w porządku to tylko środki ostrożności, a teraz was zostawię i ufam, że zastosujecie się do pleceń.
McGonagall odeszła szybko, nie oglądając się za siebie. Popatrzyli na siebie. Żadne się nie odezwało, Malfoy miał nieodgadnięty wyraz twarzy, a Hermiona wyraźnie nad czymś myślała. Podniosła wzrok i napotkała jego spojrzenie. Patrzyli na siebie w ciszy, jego stalowe tęczówki i jej brązowe. Mierzyli się spojrzeniem i żadne nie chciało odpuścić. Znów zdała sobie sprawę, jak pięknę są jego oczy. I nawet jeśli z twarzy Ślizgona nie mogła nic wyczytać, to oczy mówiły wszystko. Była w nich niepewność, radość, strach. Wszystkie te uczucia dawały cudowną mieszankę. Gryfonka nawet nie zauważyła, że machinalnie zrobiła krok w jego stronę. Draco patrzał na nią z góry, gdy w końcu oderwał się od tych hipnotyzujących brązowych tęczówek, jego wzrok zatrzymał się na ustach dziewczyny. Były lekko otwarte, malinowe. Nagle miał nieodpartą ochotę ich dotknąć. Dotknąć zaróżowionych policzków Gryfonki i poczuć smak jej ust. Zaczął podnosić rękę, aby dotknąć jej policzka i wtedy stało się coś dziwnego. Spojrzał w oczy dziewczyny, a jego mózg zaczął krzyczeć: "To Granger!". Szybko cofnął rękę i odwrócił się plecami do dziewczyny. Był przerażony, przed chwilą prawie ją pocałował! Albo przynajmniej miał na to ochotę.
– Kurwa – zaklął pod nosem. Nie mógł uwierzyć, ze jedno spojrzenie denerwującej Granger i nogi nagle mu zmiękły. Przecież, na wielkiego Salazara, jestem Draco Malfoy, a ona jest szla... mugolaczką!. Przejechał sobie ręką po twarzy i odwrócił się do dziewczyny. Nie było jej tam. Korytarz był pusty.
*
Mimo później pory Ginny siedziała na trybunach boiska do Quidditcha. Zastanawiała się, co robi nie tak. Jak nie chciała żeby Blaise z nią rozmawiał to nie chciał się odczepić, a jak teraz ona go całuje ten palant mówi jej, że jest taka jak wszystkie. Prychnęła. Zaczęło robić się zimno, Ginny objęła się ramionami. Jej pierwszym odruchem był powrót do zamku, ale nie chciała spotkać Zabiniego. Znów pomyślała o książce do transmutacji. Nurtowało ją dlaczego znalazła tam wszystkie nazwiska dziewczyn w Hogwarcie oprócz swojego. Może jestem za mało kobieca? Pomyślała Ginny, jednak wydało jej się to mało prawdopodobnym wytłumaczeniem.
– Tu jesteś. – Usłyszała czyjś szept nad uchem. Odwróciła się gwałtownie i zobaczyła postać Zabiniego siedzącego na ławce za nią.
– Mógłbyś dać mi spokój? – zapytała odwracając głowę. Chłopak westchnął.
– Wiesz, chciałem cię przeprosić za to... No wiesz, za to co powiedziałem. – Odwróciła się do niego i napotkała błagalne spojrzenie.
– Świetnie, coś jeszcze? – zapytała bezbarwnym tonem. Nadal była zła za to co wydarzyło się w łazience i za książkę. Zła również na siebie za to, że go pocałowała.
– Nie. – Westchnął i wstał. Zdjął swoją bluzę i zarzucił Gryfonce na ramiona. Spojrzała na niego pytająco.
– Ja wracam do zamku, oddasz przy okazji.
A potem odszedł, Ginevra wpatrywała się w plecy Ślizgona opuszczającego trybuny. Okryła się bluzą. Była ciepła i przyjemnie pachniała. Wstała. Spojrzała na chłopaka, jego sylwetka znikała wśród ławek. Słońce dawno zaszło, a księżyc schował się za chmurami. Na niebie nie było gwiazd. Nogi same zerwały się do biegu. Zimny wiatr rozwiewał jej rude włosy. Bluza spadła jej z ramion w połowie drogi, nie przejęła się tym. Biegła bardzo szybko, ale nie była w stanie wypowiedzieć jego imienia, aby się zatrzymał. Zbiegła po schodach na boisko. Stał na środku murawy. Odwrócony był tyłem do dziewczyny, a ręce miał schowane w kieszeniach. Ginny uspokoiła oddech i podeszła do chłopaka. Zatrzymała się kilka metrów za nim.
– Blaise – powiedziała, a właściwie chciała powiedzieć, wyszedł jej niewyraźny szept. Mimo to chłopak się odwrócił. Podszedł do niej.
– Co tym razem? – zapytał. Ginny spuściła wzrok na swoje buty. Nie potrafiła zebrać myśli. Nie pamiętała co chciała powiedzieć. Blaise podniósł jej podbródek do góry.
– Spójrz na mnie. – Podniosła wzrok.
– Blaise ja... Ja tylko... – Wtedy przerwał jej tak jak ona przerwała jemu:
– Zamknij się, Weasley.
Zamknął jej usta pocałunkiem. Wtedy wszystkie światła oświetlające boisko się zapaliły. Oboje spojrzeli w górę i uśmiechnęli się do siebie.
– Czy one zawsze tak świecą? – zapytała Ginny po chwili. Odpowiedział jej z uśmiechem na ustach:
– Nie, tylko jak przekonasz Irytka, żeby je włączył jak cię pocałuje. – Uderzyła go w ramię. A potem wrócili do zamku, trzymając się za ręce.
*
Neville siedział w pokoju wspólnym Gryfonów. Czytał najnowszy list który otrzymał od tajemniczego "G". Nie mógł uwierzyć, że Daphnie wcześniej nie powiedziała mu o swoich zaręczynach, po raz kolejny przebiegł wzrokiem linijki tekstu:
"Podrzuciłem jej te listy, które w twoim imieniu napisałem do Mirandy. Daphnie nic nie podejrzewa, a ty bardzo dobrze się spisałeś. To była słuszna decyzja, a skoro już z nią zerwałeś jest to mój ostatni list do ciebie. Dzięki za współpracę: G."
Neville złożył list na pół i z pozostałymi trzema chciał wrzucić je do kominka, ale wtedy do pokoju wszedł Harry.
– Cześć Neville. Co robisz?
– Nic, chciałem je wyrzucić – powiedział siódmoklasista.
– Co to? – Zainteresował się Harry, siadając na fotelu przy kominku. Właśnie wrócił z patrolu. Widział, że Neville się waha z udzieleniem odpowiedzi. W końcu usiadł na kanapie i zaczął mówić, bawiąc się kawałkiem kartki:
– To listy od jakiegoś "G" napisał, że to jego ostatni list, więc chce je wyrzucić...
– Nie jesteś ciekawy kto do ciebie piszę? – zapytał Harry, marszcząc brwi. Cała ta sprawa od razu wydała mu się dziwna. Neville tylko wzruszył ramionami.
– Jak niby mam się dowiedzieć?
– A co jest w tych listach? – odpowiedział pytaniem Harry.
– Instrukcje, co mam zrobić i tym podobne. – Brwi szatyna podjechały wysoko do góry.
– Instrukcje? – Neville tylko pokiwał głowa, Harry po chwili zastanowienia powiedział powoli:
– Może pokaż je Hermionie, ona na pewno coś wymyśli.
– Może tak zrobię – odpowiedział Neville i schwał listy do kieszeni. Jutro przy śniadaniu chciał porozmawiać z Hermioną. Tożsamość tajemniczego "G" coraz bardziej zaczęła go interesować.
*
– Musisz mi pomóc! – powiedziała Astoria, trzymając Pansy za nadgarstek. Ciemnowłosa Ślizgonka wyrwał rękę z jej uścisku i powiedziała dość spokojnie:
– Nic nie muszę.
– Ale bardzo ważne, chodzi o Daphnie – wyjaśniła blondynka.
– Daphnie? – powtórzyła jak echo Pansy, Astoria tylko pokiwała głową.
– Może porozmawiamy w lochach? – zaproponowała dziewczyna. Pansy przytaknęła i zeszły do lochów. Zajęły kanapę w Pokoju Wspólnym. Widziały wcześniej jak Daphnie idzie w stronę dormitorium.
– O co chodzi? – zapytała od razu Pansy, miała dość sceptyczne podejście do "ważnych" spraw Astorii.
– Więc tak, pewnie również zauważyłaś, że Daf często znika, wiesz głównie wieczorem... – Ciemnowłosa Ślizgonka przerwała jej:
– I co z tego?
– Ona spotykała się z Harrym! Z moim Harrym! – Brwi Pansy podjechały do góry. Pokręciła głową i powiedziała:
– Czekaj, po kolei, jakim "twoim" Harrym?!
– To teraz najmniej ważne – odpowiedziała Astoria, trochę zła, że Pansy nie przejmuje się rzeczami ważnymi dla niej.
– Ja już bardzo długo szaleje za Harrym, przecież on jest wspaniały i taki odważny... – Rozmarzyła się Astoria.
– Do rzeczy – warknęła Pansy, ta rozmowa coraz mniej się jej podobała.
– Więc Daphnie spotykała się z Harrym, ale teraz chce do niego wrócić! Trzeba coś wymyślić... – Pansy znów przerwała koleżance:
– Skąd niby pomysł, że Daf spotykała się z Potterem?
– Wraca późno i nikomu nic nie mówi, w dodatku znalazłam u niej szal w barwach Gryffindoru!
– Ale Gryfonów jest mnóstwo.
– Ale tylko Harry jest godny uwagi. – Pansy przejechała sobie otwartą dłonią po twarzy w geście całkowitego załamania.
– Posłuchaj As, Daphnie nie chodziła z Harrym i nie chce z nim chodzić.
– A ty niby skąd to wiesz? – Oburzyła się Astoria.
– Rozmawiałam z nią. – Blefowała Pansy. – Mówiła, że Potter ją w ogóle nie interesuje, ona spotyka się z kimś innym, ale nie chce powiedzieć...
– A ten szalik? – Nie dawała za wygraną Astoria. Pansy tylko wzruszyła ramionami.
– Może się spotyka z jakimś Gryfonem.
– Czyli uważasz, że nie spotykała się z moim Harrym. – Pansy pokręciła głową, chociaż za określenia "mój Harry" miała ochotę walnąć Astorię w nos.
– Ale już podjęłam kroki... No nic – mruknęła do siebie blondynka.
– Jaki kroki? – zapytała podejrzliwie Pansy.
– Wiesz te plotki o Zabinim i Daf nie rozsiały się same...
*
Hermiona biegła ile sił do najbliższej toalety. Nie mogła uwierzyć w to co się stało. Tylko jego siarczyste "kurwa" wyrwało ją z tego transu. Oparła się o umywalkę i spojrzała w lustro. Miała wypieki na twarzy, szybko odkręciła zimną wodę i opłukała twarz. Wytarła ręce ręcznikiem i próbowała przeanalizować to co się stało. Pamiętała tylko oczy jak płynne srebro. Wyrzuciła ten obraz z głowy. Odczekała chwilę w łazience i wyszła na korytarz. Był pusty, Gryfonka wiedziała, że musi dokończyć patrol, z Malfoyem czy bez.
– Nie do wiary, że tak szybko... – szepnęła do siebie, ale nie dane jej było skończyć, bo na swojej drodze ujrzała Malfoya. Stał po drugie stronie korytarza z różdżka w ręku. Zawsze po drugie stronie. Pomyślała Hermiona, raźno ruszyła przed siebie. Podeszła do niego, starannie unikając spojrzenia chłopaka:
– Może po prostu dokończmy patrol. Słuchaj Malfoy, to co się stało... –  Przerwał jej opryskliwym tonem:
– Nic przecież się nie stało, Granger. Bez względu na to co ci się uroiło...
– Mi? – zapytała z niedowierzaniem. W duchu cieszyła się, że ich kontakty nie uległy zmianie.
– Dobra, chodź na ten patrol – powiedziała i minęła go na korytarzu. Po kilku krokach odwróciła się do niego:
– Idziesz, czy nie?
Już idę, Granger.
I powlókł się za nią na szóste piętro. Na schodach zrównał się z dziewczyną i powiedział, przeczesując włosy:
– Tak sobie pomyślałem, że może nie powinienem cię przepraszać. –Dziewczyna parsknęła śmiechem.
– Że co? Następnym razem nie myśl za dużo. – Przewrócił oczami.
– Odkąd cię przeprosiłem to dziwnie się zachowujesz.
– Ja?
– A co, może ja?
– Może lepiej nie odpowiem... – powiedziała, patrząc na niego jakby właśnie spadł z księżyca.
– A może udawajmy, że jest po staremu? – zaproponował, nie patrząc na Gryfonkę.
– Jasne, ty narcystyczny dupku… – powiedziała Hermiona z uśmiechem. Draco uśmiechnął się pod nosem, cieszył się, że jest tak, jak kiedyś.









Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Scena Dramione jest po prostu zajebista! Kurde, jednak mogli się pocałować ^^ Zua Astoria, rozwalaczka związków, krowa jedna... Za to Daf jest biedna (wow, zrymowałam ^-*) Nie wierzę, że Blaise dogadał się z Irytkiem. No i musiał być pewny na 1000%, że Ginny go pocałuje, bo gdyby nie, to zapłata dla Irytka byłaby pewnie większa :)
      Pozdrawiam i weny,
      Dravelia

      Usuń
  2. Wiedziałam, że to Astoria wysyłała te listy do Neville'a (w jej zamierzeniu do Harry'ego). Jej mózg samoczynnie się momentami wyłącza. xD Co Neville narobił, powinien walczyć o Dafne! Pansy taka ucieszona z tego "jeszcze", ciekawe jak potoczy się jej relacja z Harrym dalej! A z Zabinim się pogubiłam, on serio bardzo polubił Ginny czy to nadal jego plan. Czekam na miniaturkę! A te przeprosiny rzeczywiście pomiędzy Draco i Hermioną coś skomplikowąło, ale ciesze się, że będzie po staremu! :D Czekam na ciąg dalszy, ten rozdział jest genialny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki i nie wierze, że tak szybko zdążyłaś przeczytać i skomentować :)

      Usuń
    2. W dniu, w którym ma się pojawić rozdział wyświetlam tego bloga co sekundę, uwielbiam przedstawione tu pomysły. ;))

      Usuń
    3. Nabijam Wam wyświetlenia. xD

      Usuń
    4. Brawa dla tej Pani, polać jej!

      Usuń
  3. Napieprzam myszką w reklamę :D Wasz najukochańszy JEDNOROŻEC :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham :*
    -DiVa

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku. :D miło, że ten rozdział zadedykowałaś dla mnie. Poczułam się doprawdy doceniona :* od razu cieplej się robi na sercu kiedy taka ważna osoba jak ty, nagle wyróżnia cię z pośród tłumu. Dziękuję :D
    Rozdział cudowny. Więź jaka istnieje między Draconem a Hermi jest bardzo skomplikowana :D i moim zdaniem genialnie podkręca to do myślenia. W dodatku wyczuwa się od nich za każdym razem różne emocje, a to coś niesamowitego. Wspaniałe jest to, że od zawsze wieczni wrogowie potrafią mimo wielu sprzeczności normalnie ze sobą pogadać :D (za to ich kocham xd za tą ich niedostępność :*)
    No i wątek Blinny xd z tymi reflektorami.. hahahaha. Naprawdę komiczna sytuacja. Ale w końcu się pogodzili, choć wyczuwam, że nie na długo ;3 w końcu oboje są bardzo uparci i wybuchowi, jak zdążyłam zauważyć, czytając historię od samego początku. :D
    No i te listy do Nevilla. Mam nadzieję, że wszystko wyjdzie na jaw, a Astoria dostanie nauczkę. Oczywiście byłoby super, gdyby jeszcze nasza (w końcu kochająca się)para wróciła do siebie. ;> Życzę im powodzenia :* pozdrawiam! Do zobaczenia pod następną notką :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejka! Nie powiem, rozdział mógł być dłuższy. Ale ważne, że w ogóle jest
    Powoli zaczyna się wszystko układać z tym biednym Nevillem. A ja głupia myślałam że coś zaiskrzy między Granger i Malfoy'em. Mogłam się tego spodziewać po tobie XD ;-)
    Życzę weny
    Sama Wiesz Kto

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam focha.
    Ty dodajesz super rozdziały, a ja nie mam weny.
    A do dupy z taką robota xd
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie
    Ru By
    ferro-igni-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak na prawdę ja też od jakiegoś czasu nie mam weny, ale nie mogę nic nie napisać... boję się trochę Alishi... Ciiii! Mam nadzieje, że twoja wena szybko powróci a z nią moja :)
      ~Pani M.

      Usuń
    2. Kamila... umawiałyśmy się...

      Usuń
  8. Sceny z Dramione pozwalają, ale mimo wszystko najbardziej kibicuje Ginny i Blaise'owi <3 No to czekamy na następny rozdział! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Znowu się spózniłam z komentowaniem,bo jak moja mama uważa za dużo siedzę na komputerze x.x Ale teraz do rozdziału ! :)

    Rozdział długi no i dzisiaj kolejny rozdział! Jedno co mi siedzi w głowie to pocałunek znaczy prawie pocałunek Draco i Hermiony!! No,ale to Granger xd Ja ie mogę prawie się pocałowali! Taniec szczęścia uuu ;-; xd No i uznali,że jest po staremu.Cieszę się,że akcja nie dzie dzieję się zbyt szybko :) No i teraz do Rudej i Diabełka ^^ ''-Blaise ja... ja tylko... -Wtedy przerwał jej tak jak ona przerwała jemu:
    -Zamknij się Weasley- Zamknął jej usta pocałunkiem. '' <3 Zawsze ich wolałąm od Grzmotera i Ginny. No i Neville niech z tymi listami leci do Hermiony,ale to jest Astoria prawda? Prawda? Hmmm i teraz do Państwa ''to niezbyt wiele'' Ja cię Harry to umie wszystko zepsuć ;-; xd I teraz do tej blondyny.Jej Harry?! Pff ona chyba nie wie co mówi xd On jest Pansy niech ta małpa se zabierze Ron'a,a nie Potter'a.

    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i oczywiście miniaturki! :) A tak w ogóle to kiedy następna część miniaturka z dziennika Pansy?? Bo skończyło się ''Musimy pogadać Granger'' w takim momencie przerwać?
    Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmm zaczęłam wczoraj w nocy, przełknęłam pierwsze rozdziały , potem mnei wciągnęło , zarwalam nocke, teraz skończyłam i chyba nie jestem w stanie napisać nic składanego, za malo snu, ale spróbuję.
    Z postępem rozdziałów naprawdę i Twój styl i bohaterowie zmienili się. Powiedziała bym, że przy którymś rozdziale w końcu ożyli i naprawdę zadziałało to na plus. Od razu przepraszam za błędy ale moje super moce nie obejmują panowania nad nimi w czasie pisania na telefonie. Boże zastanawiam się po co stała Astoria gdy rozum i inteligencję rozdawali. Jak na mój gust dmuchała sb właśnie cycki albo wypchała silikonem. Ogólnie pierwszy raz się spotykam z wątkiem heh fascynacji Harry'm co mega podoba. Dafne i Neville to Salazarze mój nowy ship. Dafille albo Nevine xD
    Ogólnie sorry że reszty nie skomentowałam ale nei miałam siły. Spróbuje zebrać wszystko tutaj dlatego wybacz nie składność.
    Salazarze jak ja uwielbiam jak Pansy jest taka jak u cb!! Uwielbiam ja taka a nie lubię jako pustą panienke. A jej połączenie z Harrym tak samo jak z Blaise'm. Dramione cóż długo się rozwija między nimi relacja ale to bardzo dobrze :*
    Ginny i Blaise'a ( mój mąż zastrzegam go sb!!!) Relacja i przyszły związek to jak rosyjska ruletka . Nigdy nei wiadomo co się wydarzy. Jestem ciekawa czy ten nauczyciel będzie się próbował dobierać do Hermiony ( dobra jest aktualnie 00.49 Proszę nie patrzcie na to co mój mózg grę generuje. Nie panuje nad tym. ) ale w sumie mógło by tak być. Aaa kobieto ta gra była genialna. Oryginalny pomysł i mega dobrze wykonany. W sumie gdybyś poprawiła początkoww rozdziały to było by jeszcze lepiej. Osobiście dotrwałam do końca dopiero po którymś już podejściu. Ale nie żałuję bo masz talent. Pielęgnuj go i będzie dobrze :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tam gdzieś miało być jej fascynacji a wyszło heh. Jakby moja polonistka zobaczyła ten komentarz to by mi głowę ukręciła. Wybacz ale u mnie brak snu = zachowanie jak na haju wiec wiesz.
      Co tam jeszcze moja skromna i pojebana osoba zapomniała dodać Hansy Jeju niech się zacznie coś tam dziać takiego mocniejszego a nie tylko wrzeszcza na sb a on mówi jej jeszcze.
      Po dłuższym zastanowieniu. czyt pięciu sekundach twierdzę, ze i gdy rozdawali rozum Astoria pewnie dawała dupy za urodę. To chyba tyle. Cóż do długich komentarzy się nie przywiązuj ( tak wiem , to ze co na telefonie jest długie na kompie będzie krótkie ale dajmy mi się poplawic w blasku mojego ego za ten komentarz. Znaczy się ten u góry). O czym to ja. A tak zazwyczaj takich długich nie umiem pisać wiec będą pewnie krótsze. Wyonsić się narazie nie mam zamiaru wiec pisz u dodawaj nowe rozdziały bo znajdę cie i dowiem się gdzie mieszkasz. To tyle. Nie przraz się zazwyczaj jestem mniej porąbana bardziej "skromna". Czekam na nn i pozdrawiam PaKi
      Ps. Bardzo ,a to bardzo zapraszam do mnie . Milo by bo gdybyś wpadła.
      sekret-ktory-niszczy.blogspot.com
      69-igrzyska-glodowe.blogspot. com

      Ps2. Interpunkcja i niektóre polskie znaki śpią w szafie x racji godziny 01.09 wiec wybacz za ich brak. Nie miałam serca ich budzić. A szajsung się zbuntował i pisze wybrane znaki polskir
      Idę spać i czekam na dzisiejsza miniaturka Bajo!

      Usuń
  11. oooojej a tak blisko było

    Pani Smok

    OdpowiedzUsuń
  12. Draco, ranyyy jaki frajer. Po staremu? Chamsko się do niej odwrócił, przeklnął i zadowolony. A Miona? Zgodzila się uśmiechem. No nie mogę /Wiki

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam to opowiadanie! <3 Czytam już drugi raz, bo muszę odświeżyć nieco tą historię przed przeczytaniem 66 rozdziału. xd Tak btw, to aktorka, która grała Pansy, od teraz zawsze będzie mi przypominała Norę... :') Za dużo "Pamiętników Wampirów".

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty